Zaloguj
Forum poezja współczesna Strona Główna
->
dyskusje
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
poezja
----------------
poezja współczesna
publicystyka
pozostałe
----------------
dyskusje
konkursy
forum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
panmarek
Wysłany: Nie 18:35, 07 Sty 2007
Temat postu:
ok. ale
w "postepowaniu" z utworem post hoc, moim zdaniem opowiadasz sie za bardziej "stabilnym" stylem manifestowania ciebie w twojej tworczosci. pracujac na utworach caly czas(poprawki itp) nawet tym dawnym nadajesz akcent twojego aktualnego stanu, pogladow itp. ... czujesz sie nie wiem "zle"
i piszesz wiersz o tym jak jest ci zle
a nastepnie posteriori dokonujesz poprawek w stanie radnosego uniesienia
ale to taki dziwny przyklad (przejaskrawiony)
odnosnie decyzji autora to masz racje(tak mysle:)) jesli autor wystawia utwor a co za tym idzie siebie na mozliwosc oddzialywania wplywu spolecznego to faktycznie jest to wazny wskaznik okreslajacy autora!
"mysyli moga sie rozwijac" ale np w przypadku konkretnej sytacji moze to nie mysli sie rozwijaja tylko bodziec wygasl i nie wywyluje juz takich emocji, mysli jak przedtem - ot znow dylemat
koncze watek!
bo spedze reszte zycia na tej dyskusji!
piotrb
Wysłany: Nie 17:48, 07 Sty 2007
Temat postu:
"Dlatego ja taki akt tworczy – bezmodyfikacyjny, uwazam za cos co fakycznie przedstawia mnie i jest unikalna czescia mojego myslenia, zycia ect"
ok. ale wprowadzanie poprawek i późniejsza modyfacja, takie grzebanie ex post, to też wybór autora. Komentatorzy mogą sugerować, ale to autor zadecyduje o ostatecznym obrazie tekstu. Więc nie wykracza to poza prezentację siebie. I świadoma chęć poprawienia pewnych fragmentów nie wyklucza nieświadomego przekazu siebie w nowej wersji.
A w międzyczasie myśli mogą się rozwinąć i obraz przekazu dojrzeje.
panmarek
Wysłany: Nie 17:24, 07 Sty 2007
Temat postu:
Ja bym powiedzial konkretniej, to dotyka psychologii (przynajmniej w okolicach jej to widze )… „To co przeżywasz, czujesz, nie jest tym samym co piszesz” oczywiście zgadzam sie, nigdy nie ujme tej sfery rzeczywistosc konkretnie, obiektywnie, tak jak jest.
swiat ludzi jest subiektywny i ja zdaje sobie sprawe, ze nigdy nie bedzie absolutnie obiektywnym swiatem. Moje cechy osobowosci, temperamentu; doświadczenia które je kształtowały i co za tym idzie projekcje tych doswiadczen na określone obiekty, ukryte teorie osobowości- zwlasza na gruncie indywidualnym, to wszystko i mnóstwo innych… subiektywizuje rzeczywistość.
Nie mogę z tym wygrac i stworzyc obietwynego postrzegania rzeczwiwistosc w mojej glowie (to moja glowa, tylko i wyłącznie moja:)) jestem czlowikiem, tak funkcjonuje, moje schematy poznawcze układają się taki a nie inny mechanizm. Pelno jest we mnie procesow nieswiadomych, o wiekszoci prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Dlatego ja taki akt tworczy – bezmodyfikacyjny, uwazam za cos co fakycznie przedstawia mnie i jest unikalna czescia mojego myslenia, zycia ect
Wczesniej pisalem na forum, ze można wg mnie rozróżnić poezje tez ze względu na cele jaki chcemy osiągnąć. Bo przeciez kazda tworczosc jest potrzebna i dobrze ze jest. I to sprawa indywidualna co kto lubi i jakie ma w tym cele. staram się tez przeforsowac uwage, ze zmieniając nasze utwory, dbajac o rozne ich elementy- aby czytelnik odebral to tak a nie inaczej, pomijamy bardzo wazna zmienna zaklocajaca: osobowość i projekcjie obiorcy, który zapewne i tak komunikat przetworzy przez swoje wewnętrzne mechanizmy pschychiki
Przykład z gitara jest bardzo dobry i trafny. Ale zastanawiając się jeszcze nad tym: gra na gitarze nie jest powszechnym czynnikiem w procesie socjalizacji, a myslenie (tu nawet biologicznym), mowa i pisanie… tak … oczwywiscie można je rozwijac ale jak wspominałem dochodzi kwestia tego co chcemy osiągnąć
Także… podsumowojac… każdy z nas ma troche racji
Pozdrawiam!
Michalina
Wysłany: Nie 16:33, 07 Sty 2007
Temat postu:
Do natchnienia mam całkiem inne podejście może dlatego,że nigdy go chyba nie czułam.Ja po prostu czytam obcy tekst i jeśli jest dobry otwiera mi myślenie poetyckie,temat zwykle siedzi mi już w głowie a czytanie poezji innych pomaga mi tylko ubrać to w słowa, wyznaczyć formę
MarcinMakowski
Wysłany: Nie 15:02, 07 Sty 2007
Temat postu:
Cytat:
uwazam ze bodzce np sytuacyjne ktore powoduja ze zaczynam pisac czy wogole tworzyc sa unikalne i cala sytacja, ktora wowczas powstaje wkolo mojej osoby jest unikalna. i nie chce tego znieksztalac!
Widzę, że masz ogromne zaufanie co do samego siebie, wierzysz że to co piszesz, oddaje to co w sobie masz. Wbrew pozorom, dotyka to dość mocno filozofii, a w szczególności koncepcji prawdy. To co przeżywasz, czujesz, nie jest tym samym co piszesz. Bardzo dobrze rozumiem co chcesz powiedzieć i wydaje mi się, że każdy piszący pod wpływem "emocji" doświadczył czegoś takiego samego, to znaczy, tekst powstawał gdy panowały uczucia i wydaje się zatem, że skoro tak było, to tekst te uczucia oddaje, ponieważ w sferze psychicznej jego pisanie i uczucia zlewają się w jedno. Jest w tym sporo z behawioryzmu, skojarzeń uczuć z czynnością. Dochodzi nawet do tego, że tekst który się tworzy wydaje się tak oczywisty, że aż dziwi, dlaczego inni nie rozumieją o co chodzi. Ja staram się traktować natchnienie jako początek, jak napisał piotrb, jest to nadanie pewnych ram, jest coś co chce się powiedzieć, teraz trzeba jednak odpowiednio łuskać w słowach aby właściwie to wydobyć. Jesteśmy przyzwyczajeni do własnych słów jako własnych myśli i może dlatego wydaje nam się, że poprawki w słowach zniekształciłyby myśli. Proponuję Ci na to spojrzeć jak na grę na gitarze, czy innym instrumencie. Możesz mieć "natchnienie" i tworzyć, ale w tym wypadku wszelkie fałsze, załamania kompozycji, pauzy itp. szybko wychodzą na jaw.
panmarek
Wysłany: Nie 3:45, 07 Sty 2007
Temat postu:
bo tak
nie powiedzialem ze chaos absolutny. tu dochodzi moje subiektywne pojmowanie pojecia chaos...
nie odwolujac sie juz do zadnej teorii tylko moich doswiadczen i przkonan: uwazam ze bodzce np sytuacyjne ktore powoduja ze zaczynam pisac czy wogole tworzyc sa unikalne i cala sytacja, ktora wowczas powstaje wkolo mojej osoby jest unikalna. i nie chce tego znieksztalac! pozatym dziele poezje min na taka oddajaca chwile, emocje ect i taka ktora ma za zadanie niec cos, np moral, przeslanie, itp:) nie bede tego rozwijal z racji ze jest juz pozno i mam pelna swiadomosc tego, ze mi sie nie chce tego rozwijac! co nie znaczy ze nie moge:) ble...
piotrb
Wysłany: Nie 3:43, 07 Sty 2007
Temat postu:
'bo im nas wiecej -roznych, tym wiekszy chaos i tym ciekawiej'
jako zwolennik chaosu, jesteś przeciwny zmianom? Dziwne, bo chaos nie zadowala się żadną formą, tylko ewoluuje ku.. właśnie, ku czemu?
Ucinam tę myśl.
Na ile więc dajesz natchnieniu (żeby już trzymać się tematu) miejsce w całości twórczego aktu?
panmarek
Wysłany: Nie 3:11, 07 Sty 2007
Temat postu:
tu trzebaby bylo przejsc na poziom: czym jest tworczosc ?
ale nie robmy tego ! bo zginiemy!
i tu widac roznice w naszych "filozofiach tworczosci" co oczwyiscie jest bardzo dobre bo im nas wiecej -roznych, tym wiekszy chaos i tym ciekawiej
ot taki wniosek
...
piotrb
Wysłany: Nie 3:02, 07 Sty 2007
Temat postu:
z tym się oczywiście nie zgodzę. kwestia natchnienia służy nadaniu wierszowi ram, kwestią wypełnienia tych ram jest już praca i wysiłek intelektualny. I widzę te braki, które wypełnić wypadałoby. Chyba problem polega właśnie na tym, że to zapis ogólnych rozważań filozoficznych. Bezosobowy i bezsytuacyjny, nie ma dna, ani punktu zaczepienia.
Zresztą, nawet jeśli zanegować powyższe, to stan towarzyszący pisaniu - jak widać po samym wierszu - nie był na tyle głęboki i skomplikowany, żeby nie dało się go odtworzyć.
panmarek
Wysłany: Nie 2:52, 07 Sty 2007
Temat postu:
hmmm a ja sie zastanawiam czy jest sie nad czym zastanowic
tzn. ja postrzegam ten tekst raczej jako zapis pewnych stanow sytuacyjnych niz glebszych rozwazan filozoficznych. i jesli faktycznie on tym byl to mysle ze bez sesnu jest zmiana jego tresci. Dlaczego? bo to znieksztalci ow stan przezywany przez ciebie wowczas gdy to pisałeś (bądź w okolicy tej czynnosci). ale coz to juz jest kwestia twojej indywidualnej "filozofii tworzenia" i być może temat na dluzsza i meczaca dyskusje
ble!...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin