świat to moje ulice (w oczekiwaniu na cokolwiek)

piotr kantt

świat to moje ulice (w oczekiwaniu na cokolwiek)

…do końca nie wiem
może to nie jest to miejsce a może wcale
mnie tu nie ma

czasami czuję satysfakcję
gdy skręcam się jak chińskie litery by przeglądnąć
bezludne wtedy wszystko zostaje takie
przywiązane

lub większe niż strach

różnica tak pozostanie w ustach
wystarczy tylko po dotykać cudze czy wychodzić
w połowie kiedyś co kilka godzin wygrywałem
preludia na dwa palce

od krzesła do ręki i dalej na północ
bo nie wypada

spierdolić tą całą poetykę

piotrb

oj, chyba nie ma czegoś takiego jak 'chińskie litery'. - szczegół
może zamiast 'przeglądnąć' - przejrzeć?

treśc mi się za bardzo rozmywa i nie wiem, o co chodzi. Może za dużo chaosu?

a puentę spierdoliłeś (tę a nie tą; a właściwie to powinno być 'tej')